KK’S PRIEST — JUDAS PRIEST BIS
Chcieliśmy, to mamy. Kolejny z wielkich bandów zaczął działać na dwa fronty. Niedawno śmialiśmy się serdecznie z ACCEPT jako projektu Wolf Hoffmann And The Randoms. Bo nie w ACCEPT, a w formacji DIKRSCHNEIDER AND THE OLD GANG gra trzy piąte legendarnego składu tego zespołu. A tu idzie nowe zamieszanie – tym razem z JUDAS PRIEST w tle…
KK Downing przez długi czas kombinował, jak tu wrócić do JUDAS PRIEST. Bezskutecznie. KK’S PRIEST to oczywiście jego plan B. Sam skład tej ekipy to ludzie dobrze nam znani, właśnie z wiadomego zespołu. Skoro KK gra na gitarze, to pojawienie się Tima “Rippera” Owensa na wokalu nie jest żądną niespodzianką. Podobnie jednak, jak w przypadku nowego projektu Udo Dirkschneidera i ACCEPT, byłych muzyków JUDAS PRIEST w zespole JUDAS PRIEST BIS jest trzech. Za perkusją zasiadł Les Binks. To był jedyny możliwy wybór. John Hinch nie żyje, Dave Holland, gdyby żył, po wyroku za molestowanie swojego ucznia raczej i tak byłby poza zainteresowaniem kogokolwiek, a Scott Travis wciąż gra w oryginalnym JUDAS PRIEST. Skład uzupełnili A.J. Mills, gitarzysta HOSTILE, oraz na basie Tony Newton z VOODOO SIX.
Ciekawiło nas od jakiegoś czasu, czy ta ekipa coś stworzy autorskiego, czy też będzie metodą “na kumpla Downinga”, czyli niejakiego Kowboja i jego Kata W Kapeluszu, odgrzewać kotlety. Na szczęście muzycy nie mają zamiaru jechać na starych numerach i mamy premierowy album formacji KK’S PRIEST. Udostępnione fragmenty z tego materiału napawają sporą nadzieją na dobry krążek, godny legendy JUDAS PRIEST…
Już jutro, 12 maja 2021, nakładem Explorer 1 Music Group, na rynku pojawi się debiut KK’S PRIEST, zatytułowany “Sermons Of The Sinner”. Cieszy nas bardzo, że KK Downing ma jeszcze coś artystycznie do powiedzenia i nie będzie odgrzewać coverów swojej dawnej formacji.
Aż tak dobrze do końca to jednak nie jest. Ekipa KK’S PRIEST już w 2019 roku robiła za cover-band JUDAS PRIEST w składzie KK, Ripper, Binks i Dave Ellefson z MEGADETH. Teraz też padają zapowiedzi, że promocja krążka oprze się o pięćdziesięciolecie JUDAS PRIEST i karierę KK Downinga, jako współzałożyciela legendarnej formacji. Czy więc grozi nam jednak marginalizacja nowych kompozycji na rzecz odgrzewania kotletów? Tego oczywiście nie wiemy, ale na album czekamy z dużymi nadziejami. W końcu od wydania “Firepower” minęło sporo czasu…