WILCZEŁYKO — TRYPTYK “PIEŚNI SPOZA CZASU” (TRZY TELEDYSKI)
Starsi harcerze z pewnością pamiętają takie orkiestry, jak TARANIS z okresu płyty “Faust” i choćby z przedostatniego kawałka z tego kultowego krążka, zaczynającego się od inwokacji “Tu kres mych poszukiwań, ma myśl, czarny meteor…” . O PROFANUM i okolicach nie wspominając. Co jakiś czas wypływają różne, funeralne efemerydy racząc nas kolejną porcją cudownie depresyjnej muzyki.
Nie da się ukryć faktu długoletniego i całkowicie niesłusznego olewania polskiego folkloru przez szeroko pojętą scenę metalową w Polsce. Pojawiały się na szczęście takie ekipy, jak PERCIVAL SCHUTTENBACH (nie chodzi o kawałek “Satanismus”), czy JARUN – nasze odkrycie roku 2019 w tego typu graniu. Słuchałem i byłem tym graniem oczarowany. Wszyscy jednak wymienieni wystrzegali się, jak ognia, surowizny i zimnego mroku świeżego grobu. Lodowatej wilgoci porzuconej trumny i cieni wszelkich opuszczonych, zdesakrowanych cmentarzy.
Nagle, jak nieraz już wspominany diabeł z pudełka, wyskakuje nam WILCZEŁYKO. Tryptyk, zatytułowany “Pieśni Spoza Czasu”, to połączenie polskiej pieśni pogrzebowej – jak najbardziej ludowej i folklorystycznej, aczkolwiek ze współczesnym, obiegowym pojęciem folku bym tego nie mieszał – z surowym doom blackiem. Robi wrażenie uchwycenia ulotnej hybrydy muzyki KWARTETU JORGI z okresu “Pieśń Wieczorna” z TARANIS. Aż mi się cudowne czasy festiwalu w Dowspudzie przypomniały.
Warstwa liryczna owego tryptyku to pieśni funeralne w niezmienionej formie i aranżu, do których główny kompozytor projektu, Błażej Grygiel, wpasował surowe miniatury, jakie miał w zamyśle. Efekt jest piorunujący.
Miażdżące wykonanie “Na cmentarzu mieszkać będę” udowadnia, że w polskiej scenie jest niczym nieograniczony potencjał. Anna Osmakowicz, Marta Różańska i Kuba Lachowski to perfekcyjne rozwiązanie dla takiej stylistyki. Idealnie scrossowane wokale. Sam początek “Oto jak rychło” wskazuje, jak wiele mogą razem zrobić.
Szanuję takie klimaty, więc odkładając na bok różne kontrowersyjne i budzące emocje kwestie pozamuzyczne, związane z dyskusjami z Błażejem, polecam Waszej uwadze ten projekt. Oby, tak jak napisali, to nie było nasze ostatnie z taką muzyką spotkanie.
Gdyby to była recenzja, dałbym w pełni zasłużone pięć punktów. Teraz wracam słuchać od początku. Od ostatniej płyty JARUN nic mnie tak w klimaty nie wkręciło.
Thilo Laschke.
Linki do utworów WILCZEŁYKO: