SORTILÈGE — FRANCUSKI DIAMENT
Czy można przecenić to, co wydarzyło się podczas ery New Wave Of British Heavy Metal? Myślę, że nie ma takiego sposobu. Zawsze jednak zastanawiało mnie zawężanie tego nurtu do Wysp Brytyjskich i dokładanie doń czasem nielicznych wyjątków, jak choćby kanadyjskiego Anvil. Bo i owszem, w samej nazwie jest mowa o zespołach brytyjskich i… gdzieś się to wszystko jednak zaczęło, ale podobnie grające grupy formowały się wówczas na niemal całym świecie. Scena francuska była wówczas naprawdę silna. Przynajmniej artystycznie, bo żaden ztakich H – Bomb, Satan Jokers, ADX, czy Sortilège, oszałamiającej, światowej kariery nie zrobił. Ta stała się udziałem głównie bandów brytyjskich, amerykańskich, czy też niemieckich…
Skład kapeli, nagrywającej “Métamorphose”, nie zmienił się względem debiutu. Nie zmieni się zresztą praktycznie do końca kariery bandu w latach osiemdziesiątych. Dopiero u samego schyłku zamiast “Zouillea’a” w Sortilège przez króciutki okres czasu śpiewać będzie szwajcarski wokalista Mark Lay. Zanim jednak do tego schyłku dojdzie, w 1986 roku wyjdzie jeszcze jedna płyta Francuzów, przez wielu uważana za najlepszą pozycję w ich dyskografii – “Larmes De Héros”. Niestety, ten niewątpliwie udany album jest – póki co – ostatnim, wydawniczym akcentem w dziejach bandu. Krążek ukazuje się w kolejnej już wytwórni (Rock Records), która – wbrew swojej nazwie – nie zawsze zajmowała się nawet rockiem. Co prawda materiałem tym zainteresowany był niemiecki Steamhammer, ale ostatecznie w jego barwach wyszła tylko anglojęzyczna wersja płyty, “Hero’s Tears”. Rock Records kompletnie położył promocję “Larmes De Héros”, co z pewnością przyczyniło się do faktu, że muzycy Sortilège 19 kwietnia 1986 roku zagrali swój ostatni w latach osiemdziesiątych koncert. Cóż, nie każdemu, nawet bardzo zdolnemu zespołowi, dane było zostać Iron Maiden…