TEATRZYK DNIA POWSZEDNIEGO przedstawia: WALENTYNKI
WYSTĘPUJĄ:
A – Podstarzały Metaluch
KK – Kochana Kobieta
SCENA PIERWSZA
KK: Chodź! Jedziemy kupić ci buty.
A (zdziwiony): Po co? Przecież mam buty…
KK: Te ziajoki? W poniedziałek jedziesz do urzędu i musisz jakoś wyglądać!
SCENA DRUGA
(sklepy)
KK: Te są fajne, przymierz…
A, mrucząc pod nosem, jak mantrę “przecież mam buty”, przymierza.
A: Za duże, będą zlatywać.
KK: To może te?
A: No coś ty?! Te są czerwone! Może nie wyglądają, jak damskie, ale mają damski kolor. Brzydzę się Gender!
KK: Nie są czerwone, tylko purpurowe.
A (mruczy pod nosem): Purpurowe to były rzeki w filmie wojennym z 1984 roku.
KK: To chodźmy jeszcze tutaj…
A: Kochanie, przecież mam buty. Przecież nie mam kasy…
W sklepie trzecim, piątym i dziesiątym A wciąż nie może nic wybrać.
A (widząc witrynę sklepu z “sidi”): Kochanie, wejdę na chwilkę i tylko się rozejrzę…
A wpada do sklepu, Nile, Dragonforce, Machine Head, Judas Priest… A zachowuje się, jak narkoman. “Co tu kupić?” – myśli. Po godzinie wychodzi na zewnątrz z dwoma nowymi CD…
KK: Ja ci jebnę!!!
A (cicho, zadowolony z udanych zakupów): Ach, ta miłość… Ach, te Walentynki…
Podstarzały Metaluch
