RECENZJA #106
SACRED OUTCRY – DAMNED FOR ALL TIME
(2020 No Remorse Records)
W Niemczech funkcjonuje taka kapela, jak BLIND GUARDIAN, która miała różne okresy w swojej twórczości, ale mnie najbardziej przypada do gustu to, co ten zespół zrobił w czasach “Somewhere Far Beyond”, “Imaginations From The Other Side”, czy “Nightfall In Middle-Earth”. Takie dźwięki zawsze poruszały strunami mojej duszy. Czemu jednak wspominam o tym gryzmoląc “cenzurkę” dla greckiego SACRED OUTCRY? Ponieważ bazującemu w Pireusie zespołowi udało się uchwycić klimat tamtych, wspaniałych płyt. Ściślej zaś – “Damned For All Time” brzmi tak, jakby BLIND GUARDIAN ze wspomnianego okresu spotkał wczesny WARLORD. A co najciekawsze, wpływy wspomnianych tuzów są w muzyce SACRED OUTCRY wyraziste, a jednak… ta muzyka brzmi na wskroś oryginalnie. Podaję te nazwy jedynie jako odnośniki, w jakim miejscu należałoby stylistycznie umiejscowić dźwięki, które proponuje nam grecka formacja. Muzycy SACRED OUTCRY bowiem już na swoim debiucie stworzyli coś naprawdę własnego.
Istnieją takie płyty, które na początku skopią kilkoma świetnymi kawałkami, a potem się ich dosłuchuje do końca. W przypadku “Damned For All Time” jest wprost przeciwnie. Z czasem album wciąga coraz mocniej. Do moich ulubionych numerów na tym krążku należą bowiem epicki “Crystal Tears” i przepiękna, blisko piętnastominutowa suita tytułowa. A po nich przecież mamy już tylko wieńczący album utwór “Farewell”. Mam wrażenie, iż album Greków w trakcie słuchania rozwija się niczym słynne “Boléro” Maurice’a Ravela. Z każdą minutą odsłuchu emocje są coraz bardziej intensywne, z każdą chwilą chce się więcej i więcej… Pięćdziesiąt pięć minut muzyki, zawartej na tym krążku, mija niczym ulotna chwila… I jeszcze to, że z każdym odsłuchem “Damned For All Time” płyta podoba mi się coraz bardziej…
“Damned For All Time” nie jest krążkiem dla ludzi, szukających w metalu przysłowiowego “napierdalania”. Ta muzyka po prostu płynie. Brzmieniowo porównałbym debiut Greków do tego, co ekipa BLACK SABBATH zrobiła na swoim “Tyr”. Jest tutaj coś z epoki Tony’ego Martina w formacji Ojców Metalu. Choć opisywany w tej “cenzurce” krążek to pierwsze, oficjalne wydawnictwo SACRED OUTCRY, słychać, że grają dla nas muzycy doświadczeni. Każdy dźwięk jest wyważony, emocje ukierunkowane świadomie, płyta ma doskonały balans między energią, typową dla młodych muzyków, a dokładnością, charakterystyczną dla twórców dojrzałych. Znakomicie się tego słucha…
Chyba będę sobie dzisiaj puszczać ten album w kółko. Naprawdę jestem “Damned For All Time” zauroczony. Moim zdaniem dla fanów epickiego heavy metalu z powerową, ale w męskim wydaniu, nutą powinien być to zakup obowiązkowy. Szkoda tylko, że ekipa SACRED OUTCRY o większą popularność musi dopiero powalczyć. Bo prawa rynku są twarde. Wiele znanych bandów na pewno sprzeda znacznie więcej kopii swojej znacznie słabszej niż kapitalny debiut Greków muzyki…
Ciekawe, co ekipa SACRED OUTCRY wysmaży następnym razem… Basista zespołu, George Apalodimas obiecywał w wywiadzie, że formacja nie wejdzie po raz drugi do tej samej rzeki…
OCENA: 5,5
SKALA OCEN: 1 – dno 2 – słabizna 3 – przeciętna 4 – dobra 5 – bardzo dobra 7 – rewelacyjna/ponadczasowa
Tomasz Urbański