PIĘĆ PYTAŃ DO KOSTASA Z ZESPOŁU TYPHUS
Śmiało powiemy, że “Mass Produced Perfection” greckiego TYPHUS to jeden z najciekawszych debiutów, jakie pojawiły się na metalowym rynku w 2020 roku. Ta thrash / speed metalowa płyta naprawdę warta jest głębszej uwagi. Powiemy tak: lubicie stare płyty AGENT STEEL? Koniecznie sięgnijcie zatem po wydawnictwo TYPHUS. Ten krążek po prostu ma bardzo podobnego ducha…
Dobra, nie piszemy dłuższego wstępu, bo nie chcemy Was odciągać od pogaduchy z Kostasem, muzykiem Typhus, który okazał się naprawdę sympatycznym rozmówcą. Zresztą to, co najważniejsze, zostało już powiedziane – kupujcie “Mass Produced Perfection”, bo to naprawdę doskonała płyta!
METAL REVOLT: Zacznijmy od dziejów dawnych. W 2009 roku została w Grecji sformowana kapela pod nazwą Nuclear Terror, która kilka lat temu wydała epkę “Contaminated Salvation”. Nie znam tego materiału – co zawierał? Typhus jest właściwie kontynuacją Nuclear Terror. Czym podyktowana była zmiana przez was nazwy?
KOSTAS: Tak, wydaliśmy epkę “Contaminated Salvation” pod nazwą Nuclear Terror w 2014 roku. Kiedy pisaliśmy utwory na nasz nowy album “Mass Produced Perfection”, zdecydowaliśmy się, że dołączymy dwa utwory z tej epki, “Terrorzone” i “Pride Breaker”, ponieważ uważaliśmy, że to są solidne kawałki, które zasługują na bardziej profesjonalną produkcję. Jeśli chodzi o zmianę nazwy… To było jakoś tak spontanicznie. Fakty są takie, iż pomyśleliśmy, że to jest właściwy moment, na wybranie nazwy dla zespołu, która będzie mniej ograniczać, jeśli idzie o to, jaki gatunek muzyki kapela gra. Mam na myśli to, że nazwa Nuclear Terror zdecydowanie daje do zrozumienia, że jest to jeszcze jeden zespół thrash metalowy. A my nie jesteśmy takiego rodzaju formacją, która zawsze trzyma się bezpiecznej formuły thrashu.
“Mass Produced Perfection”, debiutancki album Typhus, wychodzi nakładem Punishment 18 Records, prawdziwej ostoi thrash metalowych bandów. Co wam daje umowa z tym labelem? Możecie liczyć na coś więcej niż po prostu wydanie i trochę kanałów dystrybucyjnych?
O tak, chłopaki z Punishment 18 Records wykonują znakomitą robotę przez te wszystkie lata. Tu nie chodzi jedynie o jakieś dodatkowe możliwości dystrybucyjne. Chodzi o wspieranie twojej płyty w każdy możliwy sposób, każdą drogą, jaka jest dostępna. Dystrybucja jest więcej niż dostatecznie dobra. Nie trzeba wspominać o ulgach finansowych, jakie napotyka zespół, jeśli współpracuje z wytwórnią, która dba o muzyków.
Gdy słucham “Mass Produced Perfection”, odnajduję w waszej muzyce wiele wpływów Agent Steel. To po prostu takie moje pierwsze, natychmiastowe skojarzenie… Spróbujesz mnie przekonać, że nie jest ono słuszne?
Cóż, mam nadzieję, że nasza muzyka przypomina ci oldschoolowy materiał Agent Steel, hehehe… Bo nowsze ich rzeczy nie są już tak bardzo imponujące. Słyszeliśmy już mnóstwo zespołów, które mogły wywrzeć na nas wpływ, jeśli chodzi o nasz debiutancki album. Myślę, że najbardziej dokładne porównania to te, które dotyczą toksyczności, oraz sfery wpływów. Wielu ludzi mówiło nam także o Agent Steel. Cóż, prawda jest taka, że naszą największą inspiracją od pierwszego dnia jest Megadeth. Myślę więc, że “Mass Produced Perfection” ma coś wspólnego z Megadeth, jeśli chodzi o strukturę utworów. Zwłaszcza jeśli chodzi o dwa ich pierwsze albumy. OK., tempo i styl śpiewania mogą być odmienne, ale sądzę w każdym razie, że należy wspomnieć o tym wpływie.
Muszę przyznać, że jestem pod dużym wrażeniem “Mass Produced Perfection”. Utwory na tym krążku są przemyślane, nie ma dźwięków niepotrzebnych, wszystko jest na swoim miejscu. Poza tym album aż kipi emocjami… Nigdy jednak nie jest tak, żeby nie mogło być lepiej. Jak z perspektywy kilku miesięcy oceniasz swój debiut i co jeszcze byś w tych kawałkach pozmieniał, gdyby istniała taka możliwość?
To jest trudne, muszę to przyznać. Przede wszystkim dzięki za miłe słowa. Oczywiście są takie rzeczy, które chciałbym zmienić, gdybyśmy tę płytę komponowali teraz. Wiesz, jak już powiedziałem wcześniej, “Terrorzone” i “Pride Breaker” to naprawdę stare kawałki. W każdym razie chciałbym do tego materiału dołączyć utwór, utrzymany bardziej w średnim tempie. Wszystkie utwory, zawarte na tej płycie, są naprawdę szybkie, więc sądzę, że jeden wolniejszy byłby interesujący. Chciałbym także, żeby czasami było to prostsze. Jednak generalnie jesteśmy zadowoleni z tego, jak ta płyta nam wyszła. Zarówno, jeśli chodzi o produkcję, jak i pod względem jakości napisanych utworów.
Hm… a co w przypadku, jeśli nasi kochani politycy nie zechcą oddać nam normalności? Co w przypadku, jeśli koncertowanie w dalszym ciągu nie będzie możliwe? Zastanawiałeś się nad tym, czy da się funkcjonować w takiej sytuacji?
Uważam, że to jest obecnie problem numer jeden wśród większości zespołów, nawet tych większych. Wiesz, posiadanie nowej płyty, którą bardzo chciałbyś promować, w tych okolicznościach nie jest najlepszą rzeczą, hehehe… Większość z nas ma drugą pracę, aby móc działać w Typhus, więc ryzyko dla zespołu maleje, ale jest to dla nas dość trudna sytuacja. Mieliśmy zaplanowaną trasę koncertową wraz z Atheist, Cadaver i Svart Crown, która została przełożona na luty i patrząc na to, jak się sprawy mają, nie możemy być pewni, co się z nią stanie. W każdym razie staramy się być aktywni, nawet w tych czasach. Staramy się dzielić naszą muzyką w każdy możliwy sposób i mamy nadzieję , że wkrótce wszystko wróci do normy. Nie tylko dla nas, ale dla wszystkich osób, związanych z przemysłem muzycznym, który został w 2020 roku poważnie nadszarpnięty.
Tomasz Urbański & Magda Łodygowska