PROSECUTOR — “ZAŁOŻYLIŚMY, ŻE PŁYTA BĘDZIE SZYBSZA, BARDZIEJ THRASHOWA I CIĘŻSZA”
20 lipca w tyskim klubie Underground Pub thrash metalowcy z Prosecutor u boku reaktywowanego niedawno Destroyers zagrają swój pierwszy koncert, promujący świeżutki album formacji, zatytułowany “Sól Życia”. Z racji ustaleń, dotyczących gigu, Harry, perkusista Prosecutor, odwiedził chłopaków z Destroyers w ich sali prób i… rozmowy poszły chyba nieźle, skoro na facebookowej stronie ekipy Destroyers pojawiły się wspólne fotki Wojtka Zięby, Harry’ego i otwartych butelczyn z piwkiem. Później owo piweczko z fotografii wyparowało, bowiem w miejsce poprzednich zdjęć pojawiły się nowe, “poprawniejsze politycznie”. Czemu tak się stało? Pytałem Harry’ego, ale ten – jak za chwilę będziecie mogli przeczytać – stwierdził, że piwko dziabnęli z Wojtkiem Ziębą nie w sali prób, a u bębniarza Destroyers w domu. Hm… pamiętam te pierwsze foty, widziałem też nowe i były z tego samego pomieszczenia… Ale może nie mam racji i na wszelki wypadek zapytam przy jakiejś okazji Wojtka Ziębę, dlaczego swoje mieszkanie urządził dokładnie tak, jak wygląda pomieszczenie, w którym ćwiczy sobie Destroyers…
Temat piwka zostawiamy już jednak z boku. Ważniejszym jest bowiem nowy krążek Prosecutor, który właśnie trafił do sprzedaży. W chwili, kiedy rozmawiałem z Harrym, “Sól Życia” była jeszcze w produkcji, dlatego podczas pogaduchy skupiłem się bardziej na zagadnieniach, dotyczących sesji nagraniowej niż na jej finalnym efekcie. Jak nowy album Prosecutor do nas dotrze, przemaglujemy kogoś z zespołu jeszcze raz. Poniżej zatem odsłona pierwsza. Zapraszam do lektury.
METAL REVOLT: Zdecydowaliście się nagrywać w rybnickim studiu No Fear Records. Czemu akurat tam? Najtaniej, najbliżej, czy najlepiej?
HARRY: Przy wyborze studia kierowaliśmy się różnymi czynnikami, ale przede wszystkim zależało nam na czasie. Chcieliśmy wydać płytę najpóźniej do końca kwietnia, jednak – jak widać – trochę się to przedłużyło. Wszyscy pracujemy, więc musieliśmy dopasować urlopy z pracy tak, żeby zgrać to z terminem w studiu. Na pewno odległość od naszego miejsca zamieszkania też wchodziła w grę, bo nie chcieliśmy nagrywać poza Śląskiem. No i mieliśmy też jakąś określoną kwotę, przeznaczoną na nagrania. Studio No Fear Records spełniało nasze warunki, więc wybór padł właśnie na to miejsce.
Nowy krążek Prosecutor nazwaliście “Sól Życia”. Skąd ten tytuł? Co właściwie znajdziemy na waszym krążku? Interesuje mnie wszystko, nawet najdrobniejsze detale…
Na płycie znajduje się jedenaście utworów, w tym jeden instrumentalny. To oczywiście stary, dobry thrash metal. Jako że jesteśmy zespołem thrash metalowym, przy tworzeniu nowych utworów chcieliśmy zachować styl. Mamy stare nawyki, więc pracowaliśmy tak, jak przy “Krwi Czarnej Ziemi” – powoli i dokładnie. Dużo pomysłów odpadło. Zdarzało się tak, że mieliśmy już prawie gotowy utwór i nagle Pepko zagrał jakiś riff, który bardziej pasował do tego kawałka, ale za to musieliśmy wyrzucić np. cały refren i praca zaczynała się od nowa. Kierujemy się zasadą, że to, co tworzymy, przede wszystkim musi podobać się nam i musimy mieć przyjemność z grania tej muzyki. Jeśli spodoba się to też naszym fanom… No cóż, to chyba zrobiliśmy dobrą robotę. Założyliśmy, że płyta będzie szybsza, bardziej thrashowa i cięższa. Obniżyliśmy trochę strój gitar, co dało Pepkowi większe możliwości na wokalu. Gitarowo jest więcej grania, bas też ma swoje pole do popisu, a i ja coś dołożyłem od siebie. Co z tego wyszło, to już musisz sam ocenić…
Od czasu kasetowej edycji “Krwi Czarnej Ziemi” mija już 27 lat. W tym czasie w studiu byliście chyba tylko raz, nagrywając dwuutworowy singielek w 2016 roku. No to chciałbym, abyś teraz porównał sesję “Krwi Czarnej Ziemi” z waszym obecnym wejściem do studia. Diametralnie przecież zmieniła się technika, mamy zupełnie inne czasy, a i wy macie nieco więcej zim na karku i chyba nieco lepiej wiecie, jakiego na płycie chcielibyście dźwięku…
Hehehe… No oczywiście, że warunki nagrywania wtedy, a obecnie – przynajmniej w naszym wypadku – diametralnie się różniły. “Krew Czarnej Ziemi” była nagrywana na zapleczu sklepu muzycznego, co nazywało się studiem. Chłopaki nagrywali gitary w ciasnym pomieszczeniu, ledwie się w nim mieszcząc, a ja rejestrowałem bębny w piwnicy, gdzie podłogę zalewała woda. Takie warunki jednak, przy pełnym profesjonalizmie Krzysztofa Stasiaka, który nas nagrywał, nie przeszkodziły jednak, aby “Krew Czarnej Ziemi” zabrzmiała, jak zabrzmiała. No Fear Records nie jest jakimś potężnym studiem, ale warunki są w nim w miarę komfortowe, co pozwoliło nam spokojnie pracować przy nagraniach. Teraz mamy do dyspozycji komputery, oprogramowanie, elektronikę, a wtedy nagrywaliśmy analogowo na taśmie, na magnetofonie ośmiośladowym. Co nie znaczy, że teraz możesz pozwolić sobie na jakieś opierdalanie się, bo wszystko jest bardziej czytelne i każde, najdrobniejsze niedociągnięcie zostaje wychwycone…
Prosecutor to chyba nie jest band, który będzie podążał za wszystkimi, muzycznymi i technologicznymi nowinkami. Interesuje mnie, czego chcieliście, nagrywając “Sól Życia”, od brzmienia. Postawiliście np. na typowe dla współczesności punktowe, niezbyt pełne brzmienie perkusji, oraz np. bardzo dużą głośność nagrania, czy też raczej szukaliście bardziej “winylowego” charakterystycznego dla starszych wydawnictw soundu? Jak to w wypadku “Soli Życia” wyglądało?
“Sól Życia” to thrash metal. Prosecutor ma już jakieś swoje, wypracowane brzmienie, które oczywiście cały czas jest udoskonalane. Nowinki techniczne oczywiście nie są nam obce, bo bez tego teraz się nie obejdzie w muzyce, ale chłopaki mają swoje brzmienia, wypracowane na piecach. Ja używam na koncertach triggerów na stopach, więc w studiu nie chcieliśmy odbiegać od naszego naturalnego brzmienia, by nie było potem zbyt wielkiej różnicy miedzy płytą, a tym co zaprezentujemy na koncertach.
Wasz singielek, wydany w 2016 roku, zawierał dwa kawałki, “Królestwo Złotych Łez”, oraz “Trzy Kroki Za Śmiercią”. Któryś z tych numerów trafił na “Sól Życia” i jeśli tak, to czy dokładnie w takiej samej aranżacyjnie wersji, czy też mamy do czynienia z kompletnie premierowym materiałem?
Jeśli chodzi o “Królestwo Złotych Łez”, to jest to nasz pierwszy, kompletny utwór, który powstał po reaktywacji. Musiał więc znaleźć się na płycie. Aranżacja została ta sama, ale brzmienie jest nowe, dopasowane do całości. Reszta to nowe utwory, oraz balladka, znana już z naszych koncertów.
Co tam nowego w śmierci? Opowiedz trochę o warstwie lirycznej, jaka trafiła na “Sól Życia”… Poza tym poopowiadaj trochę o “Soli Życia”. Po prostu “sprzedaj” czytelnikom Metal Revolt nowy krążek Prosecutor…
Jak już wspomniałem, “Sól Życia” zawiera jedenaście utworów, w tym jeden instrumentalny, zatytułowany “Droga”. Jeśli chodzi o teksty, to nadal kontynuujemy wątki, dotyczące śmierci, która w obecnych czasach jest jeszcze bardziej brutalna, a zarazem mocniej eksponowana przez media. Co powoduje, że wojny, morderstwa, czy gwałty, przechodzą do porządku dziennego. Nasze nowe utwory opowiadają o śmierci z powodów religijnych, ale także i z chęci czyjegoś zysku, rządzenia światem. Mówią też o naszych, ludzkich słabościach. Wszystko to sprowadza się do ciągłej chęci dominacji człowieka nad człowiekiem, powodującej rozlew krwi i zabijanie. To właśnie SÓL ŻYCIA, naszego życia, które przecież mogłoby być zupełnie inne na tak pięknej planecie, jaką jest Ziemia. Dodam jeszcze, że autorem wszystkich tekstów Prosecutor nadal jest nasz przyjaciel, Marek Igl.
W czasie naszej ostatniej rozmowy pytałem cię, czemu Prosecutor nie zdecydował się dotąd na choćby jeden numer, zaśpiewany po śląsku. Wtedy stanęło na tym, że poza samym Śląskiem nie byłoby to zrozumiałe, ale… sam zobacz – Kat z Romanem Kostrzewskim nagrał kilka takich numerów, a płyta, również poza Śląskiem, sprzedaje się świetnie. A jak to wygląda u Prosecutor? Nadal nic w temacie języka śląskiego? I jeszcze jedna sprawa: Wiadomo coś o wydawcy “Soli Życia”? Jest już zaklepany, czy może jesteście na ciernistej drodze jego poszukiwania? A może puścicie krążek własnym sumptem?
Pracując nad “Solą Życia”, jeśli chodzi o teksty, nie braliśmy pod uwagę zaśpiewania utworu po śląsku. Być może przy następnej płycie… Czas pokaże. A jeśli chodzi o wydanie “Soli Życia”, podczas rozważań na temat kto, co, jak i za ile, doszliśmy do wniosku że płytę wydamy własnymi środkami. Powinna być dostępna już w pierwszych tygodniach lipca.
Hm… słyszałeś nowy album Kat bez dodatków w nazwie? Chodzi mi o to, że na nim Piotr Luczyk w pewnym momencie zwyczajnie walnął się na solówce, rozjechał z resztą instrumentów i tak to poszło na płytę. Nie wiem, czy ich realizator dźwięku bał się powiedzieć Luczykowi, by poprawił ten fragment, czy też ego gitarzysty nie pozwoliło mu takich uwag słuchać… Jak to było w przypadku Prosecutor? Też wiedzieliście lepiej, czy jednak doszliście do wniosku, że czasami realizator dźwięku ma rację?
Wchodząc do studia mieliśmy gotowe utwory, gotowe pomysły, ale jesteśmy tylko muzykami, hehehe… Podczas nagrań działy się więc różne rzeczy. Ale my jesteśmy ludźmi otwartymi na różne sugestie, więc współpraca układała się dobrze. Po prostu ktoś niezależny słyszy pewne rzeczy inaczej niż my, więc trzeba wykazać się czasem odrobiną zaufania, ale w takim stopniu, by nie zepsuć wymyślonych przez zespół założeń.
Za dosłownie dni parę wasz występ w Tychach z innymi weteranami śląskiej sceny, Destroyers. Zanim jednak było o tym wiadomo, Harry odwiedził muzyków Destroyers w ich sali prób, aby dopiąć szczegóły tego wydarzenia. I tu ciekawostka, bo najpierw na stronie Destroyers pojawiły się fotki Harry’ego z Wojtkiem Ziębą, jak mają otwarte butelki piwka w dłoniach, po czym one zniknęły i zostały zastąpione przez zdjęcia Harry’ego z Wojtkiem Ziębą, ale już bez piwka… Jak to wytłumaczysz? Rozumiem tajskie dziewczęta, bo żony patrzą, ale żebyście piwko sobie cenzurowali?
Nie, to nie tak… Odwiedziłem Wojtka w jego mieszkaniu, bo dawno się nie widzieliśmy, no i wypiliśmy kilka piwek, wspominając przy tym stare dzieje i rozmawiając o nowej rzeczywistości. Jeśli chodzi o fotki, to były robione spontanicznie i publikowanie ich było też “z marszu”, więc kolejność tutaj nie ma żadnego znaczenia…
E tam, to było to samo pomieszczenie, hehehe… OK., promocja “Soli Życia” pewnie zacznie się koncertem w Tychach, ale co dalej? Wiadomo już cokolwiek, gdzie jeszcze będzie można zobaczyć koncerty Prosecutor?
Tak, koncert w Tychach będzie tym pierwszym, promocyjnym gigiem naszej nowej płyty. Jak dotąd skupialiśmy się na nagraniach, oraz wydaniu płyty. Teraz ustalamy koncerty. O wszystkich terminach powiadomimy na naszej stronie internetowej, oraz na Facebooku. Oczywiście jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje, dotyczące koncertów…
Podczas występu w Tychach chcecie skupić się na starym materiale, mocno promować nowe numery, czy też wymieszacie set, by tego było mniej więcej pół na pół?
W większości zagramy nowe numery, ale nie obejdzie się też bez starszych rzeczy. Zależy to też od tego, jaka będzie atmosfera na koncercie i jak zareaguje publika.
Na zakończenie jeszcze pytanko “pozakonkursowe”, bo przypomniał mi się pewien zabawny filmik z twoim synem w roli głównej. Jak sobie dziś radzi najmłodszy perkusista świata?
No cóż, znudziła mi się ciągła walka z moim synem o zestaw perkusyjny, bo on chciał ćwiczyć zawsze wtedy, gdy akurat ja grałem, hehehe… Musiałem więc kupić drugi zestaw perkusji elektronicznej, by nas pogodzić, hehehe… Teraz mamy w pokoju więcej sprzętu niż mebli, ale mam nadzieję, że z czasem przyniesie to efekty i wyrośnie z niego świetny perkusista.
Tomasz Urbański